LEKARKA, PISARKA ALE PONAD WSZYSTKO MATKA. Mieszka, pracuje i tworzy w Dreźnie. Wyjechała z kraju aby ratować swoje ciężko chore dziecko. Miałyśmy przyjemność poznać autorkę osobiście kiedy przyjechała do Polski na promocję swojej najnowszej książki pt. Pocztówki z Portugalii. Umówiłyśmy się na rozmowę i sesję fotograficzną w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Poznajcie tę wyjątkową osobę i wspaniałą pisarkę.

JOLANTA KOSOWSKA

14.07.2021 roku miała premierę moja najnowsza książka. „Pocztówki z Portugalii” to już dwunasta moja powieść. Z zawodu jestem lekarką. Moją pasją już od wielu lat jest pisanie książek. Debiutowałam w 2012 roku powieścią „Niepamięć”. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwo Bukowy Las. Z czasem pisarstwo stało się drugim zawodem. Oba moje zawody są mi tak samo bliskie, żadnego z nich nie potrafiłabym się wyrzec, z żadnego zrezygnować. Są mi potrzebne do życia jak powietrze. Czasami myślę, że mam dwie jaźnie, dwie dusze w jednym ciele. Jako lekarka jest poważna, wymagająca, ograniczona przez godziny przyjęć i harmonogram wizyt domowych. Jako pisarka mam niczym nieograniczoną wyobraźnię, nienormowany czas pracy… Czuję się wolna. Najlepiej pisze mi się nocą. Cisza, spokój, przyciemnione światło, subtelne dźwięki muzyki, tylko ja i klawiatura komputera, sok pomidorowy z tabasco, czasami ciepła czekolada. Czas zwalnia, myśli zaczynają płynąć swobodnie, palce przesuwają się po klawiaturze, a ja całą sobą jestem w świecie pisanej powieści.

Poza pisarstwem mam jeszcze dwie inne pasje.

Pierwszą z nich są podróże. Podróżuję odkąd sięgam pamięcią. W pewnym sensie moje życie biegnie od jednej do drugiej podróży i od jednej do drugiej książki. Wracam z wyjazdu i już zaczynam myśleć o kolejnym. Zawsze dokładnie przygotowuję się do podróży. Poznaję historię danego kraju, zabytki, kulturę, obyczaje, muzykę, potrawy, trunki i czasami język. Lubię wracać w te same miejsca, odkrywać je na nowo, czuć ich atmosferę całą sobą. Lubię poczuć się gdzieś jak w domu. Te podróże pojawiają się też w moich książkach. W każdej powieści zabieram czytelników do innego zakątka Europy. W mojej najnowszej książce do Portugalii.

Mam jeszcze jedną pasję. Jest nią fotografowanie. Z każdej podróży przywożę setki, czasami tysiące zdjęć. Po powrocie wybieram z nich te, które mogą być swoistymi ilustracjami do książek.

Od wielu lat mieszkam w Dreźnie ale moje serce nieustanie tęskni za Wrocławiem. Wyjechałam z Polski kilkanaście lat temu, bo nie byłam w stanie zapewnić mojemu niepełnosprawnemu synkowi tego, co było mu potrzebne do życia. Plątałam się po urzędach, walczyłam z NFZ, pisałam podanie za podaniem, szukałam pomocy i rozwiązań… Frustracja narastała. Rozpacz ściskała gardło. Pracowałam w trzech miejscach, pomagała nam cała rodzina, ale i tak na wszystko brakowało pieniędzy. To był ostatni moment. Taki rzut na taśmę. Polska właśnie wtedy weszła do Unii Europejskiej i otworzyły się nowe możliwości. Pomyślałam, że mając trzy specjalizacje medyczne, mogę spróbować. Wyjechaliśmy. Nie żałuję. Od pierwszego dnia pracowałam jako lekarka. Zaczęliśmy wszystko od nowa. W obcym kraju pomogli nam obcy ludzie. Teraz mogę opowiadać o tym już zupełnie spokojnie. Kiedyś mnie to bardzo bolało, że w mojej ojczyźnie nikt nie zdołał nam pomóc. Udało się. Mój synek żyje. Jet ciężko chory, ale ma to wszystko, co jest mu potrzebne do życia. Mieszkamy w Dreźnie. Przez zupełny przypadek znalazłam tutaj swoje miejsce na ziemi. Niedaleko od Polski, od mojego rodzinnego Wrocławia. Tutaj historia Polski miesza się z historią Saksonii, tutaj o Polsce mówi się często i dobrze. Pracuję jako lekarka rodzinna w poradni przyjaznej cudzoziemcom ale wiem, jak to jest, gdzieś czuć się obcym. Kiedyś na pewno wrócę do Polski. Muszę się tylko do tego powrotu dobrze przygotować.

Uwielbiam zwierzęta. Do naszej szeroko pojętej rodziny należą klacz Celta, suczka Triora, pies Apis, burunduk Rojber i kotka Beza.

W ubiegłym miesiącu miała premierę dwunasta z moich powieści. Ta historia mieszkała w moim sercu od wielu lat, nachodziła mnie w snach, wracała we wspomnieniach. Szukałam dla niej miejsca. W ubiegłym roku znalazłam Portugalię. Portugalia otula, dopowiada, łagodzi emocje. Wysokie klify, huk oceanu, szum wiatru, potężne zamki, piękne pałace, mroczne parki i ogrody, mgły snujące się tuż ponad ziemią… A wszystko magiczne, przerażające i tajemnicze. Jak ta historia, która jest fabułą tej powieści. W powieści Portugalia wzbudza zachwyt Olgi, utalentowanej artystki i dziennikarki. Jej fotografie, które zwyciężyły w międzynarodowym konkursie, zostaną zaprezentowane na wystawie w Lizbonie. Jednak Olga, poza zbieraniem laurów, ma jeszcze jeden ważny powód, żeby odwiedzić piękny kraj na zachodnim brzegu Europy. Młoda kobieta zamierza rozwiązać zagadkę zniknięcia Andrzeja Komorowskiego, artysty, który z niewiadomych przyczyn zerwał kontakt ze swoją rodziną. Z białych mgieł snujących się tuż przy ziemi powoli wyłaniają się ostre kształty i coraz bardziej intensywne barwy zdarzeń z niedalekiej przeszłości…