Na środku pustego białego stołu leżała szara koperta. Renata wsadziła rękę, wyjęła z niej trzy kolorowe zdjęcia i aż usiadła z wrażenia. Ktoś uwiecznił jej wieczorne negocjacje z doradcą szefa. Miała na sobie jedynie stanik i spódnicę, w dodatku zadartą prawie do pasa. A tłuścioch… Nie chciała na to patrzeć. Podarła zdjęcia na drobne kawałki i wyrzuciła do śmietnika, zagrzebując ręką na samo dno.

– Kto mógł to zrobić? I kto, do cholery, je tu przyniósł?

Milion myśli kłębiło jej się w głowie. Ciężko dysząc, ściągnęła pikowaną kremową kurtkę. Zsunęła zamszowe czarne kozaki i poszła do łazienki pod prysznic. Pozwoliła ciepłemu strumieniowi płynąć. Dopiero po chwili sięgnęła po żel i za pomocą miękkiej gąbki namydliła ciało. Najpierw powoli, a potem energicznie, jakby chciała zmyć z siebie wydarzenia całego dnia.

Gdy otulona w gruby szlafrok męża wyszła z łazienki, Piotr już wrócił i kręcił się po kuchni.

– Chodź, żabko, przygotowałem ci herbatkę z rumem i z soczkiem malinowym. Musisz się rozgrzać, bo zmarzłaś, czekając na mnie.

– Idę do sypialni. Przyniesiesz mi? – poprosiła, choć wiedziała, że i bez tego Piotr weźmie drewnianą tacę, ustawi na niej herbatę, przekąski i zaniesie jej do łóżka.

– Żabuniu, daj mi ten szlafrok, ja go powieszę w łazience, a ty wskakuj do łóżka i pij, póki gorąca. Zaglądałaś do Misia? Widziałaś, jak zasnął z dinem pod głową?

– Tak – skłamała. – Kochany jest.

– Biedny, nie mógł się doczekać twojego powrotu, bo sam narysował dla ciebie laurkę. – Mąż czekał z tacą w ręku, aż się wygodnie usadowi.

– Jutro mu to wynagrodzę. – Poprawiła poduszkę i dała wzrokiem znać, że może już stawiać tacę.

– Żabko, chcesz mi opowiedzieć, co się stało?

– Nie, nie mam siły. Jestem padnięta. Wypiję herbatę i idę spać. Jutro ci opowiem.

– Dobrze, żabko, jak wypijesz, to odstaw na szafkę nocną albo mnie zawołaj. Ja muszę jeszcze chwilę popracować. Ten projekt, co robię dla Inwestbudu, jest na jutro rano, a mam jeszcze kilka poprawek.

– Dobrze, odstawię, dobranoc.

– Dobranoc, żabciu. Ach, byłbym zapomniał. Węgrowska czekała na schodach i powiedziała mi, że ktoś wsunął pod drzwi jakiś list. Co to było?

– Au! – Ręka jej zadrżała i poparzyła się herbatą.

– Ostrożnie, żabciu. – Zjawił się natychmiast przy łóżku i odebrał tacę od żony. – Żabko, kochanie, nie płacz. Nie płacz, proszę. Oparzyłaś się?

– Nie… To przez ten… list… To… to… Ewka… zasypuje mnie robotą… – kłamała bez mrugnięcia okiem. – Na… nawet tu… przyszła i przy… nio… sła… dokumenty do… do… do wypełnienia – wykrztusiła przez łzy.

– Och, nie płacz, żabko. No, współczuję ci. Myśli, że jak załatwiła ci pracę, to teraz może cię wykorzystywać. Ale wiesz co? Dość tego. Ja z nią porozmawiam.

– Nie!!! – krzyknęła tak głośno, że usłyszeli z pokoju płacz syna. – Zostań tu! – Zatrzymała męża za rękaw, bo ten zrobił ruch, jakby miał zamiar lecieć do pokoju dziecięcego. – Nic jej nie mów! Bo zacznie mnie jeszcze gorzej gnębić! – Renata rozpłakała się na cały głos. – Ja tego nie przeżyję!

– Cicho, cicho, żabciu. – Usiadł przy niej i próbował ją uspokoić. – Chcę tylko twojego dobra.

– To przyrzeknij, że nic jej nie powiesz!

– Przyrzekam, kochanie.

– Sama to załatwię – powiedziała nagle twardo. – A teraz idź, uśpij Michałka.

„Bez planu B”, Wioletta Piasecka autorka, Wydawnictwo Szara Godzina

Książki na obcasach – grupa dla fanów twórczości Wioletty Piaseckiej

#nowość #literaturaobyczajowa

#nowość #literaturaobyczajowa


O książce


Renata ma wspaniałą rodzinę, wciąż jednak szuka poklasku w towarzystwie i w życiu zawodowym. Ewa zaś jest singielką, która stawia na karierę w korporacji. Nie ma czasu na rodzinę, przyjaźń czy choćby przelotne romanse. Niespodziewanie w firmie, w której pracują, dochodzi do zmiany prezesa. Stery w korporacji i w życiu przejmują intrygi, plotki i wzajemne oskarżenia. Przyjaźń kobiet przeradza się w rywalizację, a ich wybory zaskakują. Naraz na ich drodze pojawia się… No właśnie! Co takiego wywróci życie Renaty i Ewy do góry nogami? Czy znajdą w sobie odwagę, by zmierzyć się z igraszkami losu? Nowa, dynamiczna, pełna polotu, a jednocześnie refleksyjna powieść Wioletty Piaseckiej Bez planu B pokazuje, że trzeba zaufać życiu. To ono pisze najlepsze scenariusze. Wyrzucając nas z siodła, daje szansę na poznanie prawdy o sobie, a niekiedy na znalezienie szczęścia – czasem na innym kontynencie, a czasem we własnym domu.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.