W Ewie emocje opadły. Pozostało tylko obrzydzenie do typa, który krążył jak ćma wokół prezesa. Martwiła ją utrata pracy, a jednocześnie czuła ulgę na myśl, że nie będzie musiała uczestniczyć w tym chamskim spektaklu, który z pewnością rozegra się w firmie. Gniew na Ceglastego zamienił się w coś na kształt współczucia. Doskonale zdawała sobie sprawę, że wyniki finansowe nie mają nic wspólnego z obecną sytuacją. To, co się działo, dotyczyło wyłącznie prezesa. To znaczy byłego prezesa – poprawiła się w myślach.

– Tak to jest, jak człowiek zada się z mafią – westchnęła.

Za oknem szarzało. Dochodziła dwudziesta. W oknach w bloku naprzeciwko paliły się światła. Ewa lubiła ten widok. Bliskość ludzi dawała jej złudne poczucie bezpieczeństwa. Pierwszy raz od dawna nowe projekty nie zaprzątały jej myśli i pierwszy raz od dziesięciu lat nie analizowała zadań podległych jej pracowników. Czuła się dziwnie. Jakby była zbędna na świecie. Nikomu niepotrzebna. Uczucie pustki wpełzło w nią i pogłębiało się z każdą minutą. Ubrana w szarą satynową piżamę, z kieliszkiem czerwonego wina siedziała w fotelu na wprost drzwi balkonowych i obserwowała życie sąsiadów. Rzadko które okno zasłaniała roleta. Ludzie w wielkich miastach chyba przestali się krępować lub zwyczajnie nie zaprzątali sobie głowy pytaniem, co pomyślą sąsiedzi, i robili wszystko otwarcie. Zajmowali się swoimi sprawami, siedzieli przy komputerach albo oglądali telewizję. W mieszkaniach życie toczyło się prawie jednakowo. Jedynie para na parterze przeżywała własne chwile szczęścia, ona w czerwonej obcisłej sukience, on w błękitnej koszuli. Siedzieli przy małym okrągłym stole przy świecach, pochłonięci rozmową. Mężczyzna wyciągnął rękę i czule dotknął dłonią twarzy partnerki.

Ewę wzruszył ten ciepły gest i nagle boleśnie zdała sobie sprawę ze swojej samotności. Nigdy nie miała chłopaka. Wstydziła się sama przed sobą, że w wieku trzydziestu czterech lat wciąż jest dziewicą. Kiedyś, dawno temu, rozpierała ją ambicja, wielki zapał i chęć uczestniczenia w czymś wielkim. Uśmiechnęła się na to wspomnienie. Jej koleżanki przebierały nogami, by dobrze wyjść za mąż, ustawić się przy facecie. Ona marzyła, by firma dzięki jej zdolnościom wskoczyła na wyższy poziom.

– No i wskoczyła! – skomentowała ironicznie i wypiła łyk wina.

Na dźwięk telefonu zerwała się z fotela. Kilka czerwonych kropli kapnęło na biały dywan. Syknęła z niezadowolenia. Odstawiła kieliszek na stolik i choć telefon wciąż dzwonił, zapaliła światło i poszła do łazienki po środki czystości.

Telefon po kilku dźwiękach ucichł. Dopiero kiedy udało jej się zmyć plamy i odnieść rzeczy do łazienki, podeszła zobaczyć, kto to był. Skrzywiła się. Nie miała nastroju na tę rozmowę, ale wiedziała, że dzwoniąca nie da za wygraną i będzie bombardować ją telefonami aż do skutku. Wzięła głęboki oddech i oddzwoniła.

„Bez planu B”, Wioletta Piasecka autorka, Wydawnictwo Szara Godzina

Książki na obcasach – grupa dla fanów twórczości Wioletty Piaseckiej

#nowość #literaturaobyczajowa


O książce


Renata ma wspaniałą rodzinę, wciąż jednak szuka poklasku w towarzystwie i w życiu zawodowym. Ewa zaś jest singielką, która stawia na karierę w korporacji. Nie ma czasu na rodzinę, przyjaźń czy choćby przelotne romanse. Niespodziewanie w firmie, w której pracują, dochodzi do zmiany prezesa. Stery w korporacji i w życiu przejmują intrygi, plotki i wzajemne oskarżenia. Przyjaźń kobiet przeradza się w rywalizację, a ich wybory zaskakują. Naraz na ich drodze pojawia się… No właśnie! Co takiego wywróci życie Renaty i Ewy do góry nogami? Czy znajdą w sobie odwagę, by zmierzyć się z igraszkami losu? Nowa, dynamiczna, pełna polotu, a jednocześnie refleksyjna powieść Wioletty Piaseckiej Bez planu B pokazuje, że trzeba zaufać życiu. To ono pisze najlepsze scenariusze. Wyrzucając nas z siodła, daje szansę na poznanie prawdy o sobie, a niekiedy na znalezienie szczęścia – czasem na innym kontynencie, a czasem we własnym domu.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.