W literaturze, tak jak i w modzie, obowiązują okresowe trendy. Od dłuższego czasu zauważalna jest tendencja „powrotu” do publikacji traktujących o kobietach, które wiedzą czego chcą. Coraz liczniej na półkach księgarni pojawiają się tytuły dotyczące wiedźm oraz ich prześladowań na przestrzeni wieków. Jedne próbują rozwikłać zagadkę dotyczącą tego kiedy i kto zaczął dostrzegać rzekome konszachty z diabłem, inne odnoszą się do konkretnych procesów i opisu tortur. Za sprawą pozostałych możemy odkryć w samych sobie wiedźmi pierwiastek z wszelkimi jego możliwościami i obciążeniami. Dawna fala uprzedzeń wobec kobiet o mocno rozwiniętej intuicji zaczęła ewoluować.
Obecnie wiedźma jest synonimem kobiety świadomej, pewnej siebie i realizującej się w życiu. Bycie współczesną wiedźmą pozwala na przemycenie do poukładanego życia elementu pierwotnej dzikości oraz odkrywanie w sobie drzemiących pokładów mocy, o której przez kilka stuleci zapomniano. „Wiedzmy i czarownice” Nigela Cawthorne’a przenoszą czytelnika do czasów, gdy nikt o byciu wiedźmą nie marzył. Do czasów, w których podejrzenia o czarostwo mogły się zakończyć jedynie śmiercią.
Licząca niespełna 300 stron pozycja wypełniona jest opisami najgłośniejszych i jednocześnie najokrutniejszych procesów czarownic. Autor starał się jak najwierniej oddać ówczesne realia tak, by wyjaśnić dlaczego do wspomnianych zdarzeń w ogóle doszło. Nie będzie zaskoczeniem, iż na kartach tej pozycji wspomniane zostało Salem. Obecnie wciąż żywo kojarzone z wydarzeniami sprzed setek lat. Smutna historia tego miejsca stała się obecnie pożywką dla biznesu turystycznego, ale warto mieć na uwadze, że wykiełkowała z przelanej ludzkiej krwi.
Cawthorne niejednokrotnie podkreśla, że ludzka histeria skierowana w stronę potencjalnych wiedźm i czarownic przeżywała swój rozkwit w okresie wojen religijnych. Starcie katolicyzmu z protestantyzmem wprowadziło zamęt wśród ludu. Wystarczyło zasiać zwątpienie, znaleźć „winnych”, by móc w prosty sposób wyjaśnić mające miejsce zjawiska.
Pozycja powoli wprowadza nas w proces zachodzących przemian. Odpowiada na pytanie, w jakich okolicznościach rozpoczynały się pierwsze polowania na czarownice oraz co sprzyjało rozprzestrzenianiu się tych działań na kolejne państwa. Oprócz Anglii, chyba najbardziej kojarzonej z tym procederem, autor odnosi się do przypadków mających miejsce w innych zakątkach Europy. Swoje miejsce znalazł tu opis hiszpańskiej inkwizycji, niemieckie Hexen, czy przypadki dotyczące Francji. Pozycja bogata jest w zachowane relacje i zeznania z procesów. Nie brak tu także opisów tortur, jakich dopuszczano się względem kobiet, a które miały potwierdzić bądź wykluczyć ich wiedźmie zdolności. Wśród zeznań samych osądzonych bardzo często dochodziło do wyznania winy i przyznania się do spółkowania z diabłem. Metody stosowane przez brutalnych oprawców (przekonanych o słuszności swoich działań) sprawiały, że śmierć była dla oskarżonych najlepszym, bo najmniej bolesnym wyjściem.
Cieszę się, że Wydawnictwo Bellona zdecydowało się na wznowienie tego tytułu. Mam wrażenie, że pomimo upływu lat pozycja ta wciąż jest ponadczasowa. Nieliczni włożą ją między bajki, jednak dla pozostałych czytelników, świadomych sytuacji kobiet na świecie, będzie przestrogą. Zdecydowanie sposób, w jaki autor prezentuje liczne przypadki, pozwala z zaangażowaniem odkrywać karty mrocznej historii.
Zrecenzowała Mariola Mazur, książkosztuka.pl
Nigel Cawthorne: „Wiedźmy i czarownice”, tłum. Joanna Tyczyńska, Wydawnictwo Bellona, ISBN: 978-83-1116-367-6