Popołudniowe, czerwcowe słońce. Dyskretny zapach kwiatów surfinii, który uwalnia się tylko w porze gasnącego dnia. Szklanka lemoniady, która robi się coraz bardziej ciepła. Widok kota myjącego sobie łapę. W takich warunkach spisuję wrażenia z lektury książki „Dziki rok. Zapiski młodego przyrodnika” wydanej przez Wydawnictwo Poznańskie.

 Opis mojego otoczenia w trakcie pisania, jest raczej kiepską namiastką tego jak o otaczającym go świecie potrafi pisać Dara McAnulty. Dziki rok, to dziennik świata przyrody w kalejdoskopie zmieniających się pór roku. Dziennik wyjątkowy, bo pisany przez wyjątkowego nastolatka.

 Dara, to chłopiec autystyczny, „typ melancholijny zawsze z brudnymi rękami i kieszeniami pełnymi martwych istot i (czasem) zwierzęcych odchodów”, pasjonujący się przyrodą, o silnym poczuciu konieczności zostania naukowcem, do czego dąży wspierany przez rodziców: tatę naukowca badającego życie morskie, oraz mamę – dziennikarkę, wolontariuszkę, nauczycielkę. Przez cały, przedstawiony w książce rok, chłopiec z ogromną wrażliwością dzieli się z czytelnikiem obserwacjami przyrody; są to barwne, esencjonalne, nasycone zapachami i dźwiękami niesamowite opowieści. To co dla nas zwykle stanowi tło działań – np.: śpiew ptaków, rosnące obok drzewo – tu opisane jest analitycznie, zmysłowo i zostaje dostrzeżone w niezwykłych szczegółach. Gdy Dara przytula się do wiekowego dębu i czuje przepływające w nim soki, szorstką korę – powierzchnię ochronną, łapie z nim wspólny rytm oddechów, czuje się malutki jak mrówka, którą ten dąb wspiera. Czuje się zaszczycony i przytłoczony trzystoma latami wzrastania i umierania oraz doświadczeniem i mądrością drzewa. W wielu miejscach opisuje jak przesiąka zapachami, jakie odczuwa wrażenia zmysłowe w kontakcie z przyrodą: gdy idzie przez zarośla, gdy biegnie w czasie deszczu lub leży na rozgrzanej łące. Czuje się małą częścią wielkiego organizmu. Wyraża w tym ogromny szacunek do przyrody i przyznaje – co dobrze wiemy, lecz nie zawsze o tym pamiętamy – że nie jesteśmy sami na Ziemi, więc szanujmy to co zastaliśmy. Dużo treści w tej książce poświęca ochronie przyrody, pisze o tym bardzo świadomie i z troską graniczącą z gotowością poświęcenia.

 Ale dziennik Dary, to nie tylko obserwacje i refleksje. To również spora dawka dostarczonej nam wiedzy o faunie i florze, której nie powstydziłby się niejeden naukowiec. W czasach, gdy dzieci trudno oderwać od komputerów, to bardzo rzadkie i niezwykłe, by pasja do przyrody tak zawładnęła młodym umysłem i była ze stałym uporem rozwijana. Pamiętajmy, że Dara postrzega świat inaczej, bardziej, intensywniej. Mam wrażenie, że w kontakcie z przyrodą czyni go to bogatszym; mimo że autyzm jest uznany za zaburzenie, które może wiele odebrać w innych aspektach życia. Na kartach dziennika, ten niezwykły chłopiec pozwala nam wniknąć w istotę swojego odczuwania świata, dzieli się lękami, radościami, reakcjami na życiowe zmiany, z dojrzałą świadomością swej odrębności, którą ja, po przeczytaniu książki, nazwałabym niezwykłością. Bo wrażliwość Dary, empatia, skoncentrowanie na szczegółach przyrody, oraz intensywność doznawania czynią go niezwykłym. Ogromną wartością tej książki jest pokazanie, że inny, nie znaczy gorszy, tylko odczuwający inaczej. W tym przypadku po prostu BARDZIEJ.

Niezwykła jest również jego wspierająca i wspaniała rodzina, w której tylko ojciec nie jest dotknięty spektrum autyzmu. Historia McAnultych zasługuje na odrębną książkę.

Nie napisałam recenzji. Spisałam zbiór moich wrażeń. Ta książka wymyka się standardom recenzji. Jest zbyt szczera, zbyt osobista i zbyt wewnętrzna do tego, żeby ją oceniać. Nie powinno oceniać się czyichś myśli i autentycznych przeżyć; są zbyt subiektywne, a w tym przypadku zbyt autentyczne. Również literacko jest, zapewne niechcący, według mnie doskonała! Chylę czoła tłumaczce (Katarzyna Bażyńska-Chojnacka), która z wyraźną wrażliwością oddaje w tłumaczeniu to, co chciał nam przekazać Dara McAnulty z głębi swojego umysłu i serca. Nie przegapcie tej książki w księgarni!

Kasia Daniluk

Księgarnia Korekty

„Dziki rok. Zapiski młodego przyrodnika”, Dara McAnulty, tłum. Katarzyna Bażyńska-Chojnacka, Wydawnictwo Poznańskie